Książka o relacjach między dziećmi i z dziećmi, w rodzeństwie i nie tylko

Małgorzata Stańczyk „Rodzeństwo, jak wspierać relacje swoich dzieci”

Po książkę Małgorzaty Stańczyk pt.: „Rodzeństwo. Jak wspierać relacje swoich dzieci?” miałam sięgnąć już od dawna. Ten tytuł przewijał się na różnych forach i wiele osób go polecało jako lekturę obowiązkową w temacie rodzeństwa. Przeczytałam i się zgadzam. Książka pani Małgorzaty zgrabnie zbiera wiedzę z kategorii psychologii dziecka w kontekście posiadania brata czy siostry.

Kto powinien ją przeczytać?

Myślę, że jest to wartościowa pozycja nie tylko dla rodziców więcej niż jednego dziecka, bo wiedza tam zawarta przyda się również przy jedynaku, który tak samo funkcjonuje w społeczeństwie, ma kuzynów, przyjaciół, kolegów z klasy.

Spodobało mi się, że pomimo, że książka traktuje o rodzeństwie, to w pierwszych rozdziałach podkreśla, że nie ma jednej dobrej ilości dzieci, różnicy wieku między nimi, jeśli już ktoś decyduje się na więcej, ani pewnej metody na przygotowanie starszaka czy nawet siebie na powiększającą się rodzinę. Wydaje mi się, że uświadomienie sobie tego i nabycie dużej dawki elastyczności jest warunkiem koniecznym układania sobie rodzicielstwa.

„Na ogół uważa się, że dzieci, które mają rodzeństwo, prezentują dużo wyższe umiejętności relacyjne- ze względu na to, jak wiele mają okazji do wchodzenia w interakcje społeczne. Choć intuicyjnie wydaje się, że taki związek może istnieć, tego także nie udało się naukowo potwierdzić. Wchodząc w interakcje z braćmi i siostrami, dzieci wcale nie muszą się uczyć, jak dobrze sobie radzić w relacjach, bo często zwyczajnie sobie w nich nie radzą, a doświadczenia, które gromadzą, bywają zarówno wspierające, jak i niewspierające.”

Myślę, że każdy rodzic jedynaka powinien przeczytać ten cytat. Wyobrażam sobie ile razy muszą wysłuchiwać, że ich dziecko z racji nie posiadania rodzeństwa, przepadnie w społeczeństwie, będzie egoistą bez umiejętności współpracy i tym podobne. Na szczęcie, coraz więcej tekstów i opracowań obala te poglądy. Fragment ten podkreśla jednak jak ważne jest zadbanie o relacje naszych dzieci, jeśli decydujemy się mieć więcej niż jedno.

Oczekiwania a rzeczywistość

Podobnie jak z myśleniem o jedynakach, kiedy mamy do czynienia z dziećmi z większych rodzin, nie możemy pozwolić sobie na wpadanie w stereotypy i oczekiwać od dzieci konkretnych zachowań ze względu na płeć, czy kolejność urodzenia. Często są to poglądy tak głęboko zakorzenione w naszej kulturze, że powielamy je bez zastanowienia, nie zdając sobie sprawy z tego, że są one krzywdzące. Dlatego warto od czasu do czasu sięgnąć po taką książkę, która nam to uświadomi lub przypomni.

wspólna zabawa rodzeństwa- marzeniem każdego rodzica

Każdy decydując się na kolejne dziecko, oczami wyobraźni widzi wspólne zabawy swoich pociech. Marzymy, żeby byli dla siebie oparciem i wartością. Teoretycznie wiemy, że nie ma relacji bez punktów spornych, tym bardziej, nie można jej oczekiwać od małych osobników, które dopiero uczą się budować więzi społeczne, ale w praktyce kłótnie rodzeństwa kosztują rodziców bardzo dużo emocji.

Czy złości można unikać?

Autorka poświęca kilka podrozdziałów trudnym emocjom z którymi rodzice nie zawsze wiedzą jak sobie radzić. Ponownie, są to strony, które z powodzeniem może czytać rodzic każdej liczby dzieci. Akceptacja wszystkich emocji dzieci i pomoc przy ich przeżywaniu jest zjawiskiem raczej nowym w społeczeństwie, często głośno kwestionowanym przez starsze pokolenia, więc warto szukać wsparcia kiedy jako rodzicowi przyjdzie nam się z nim mierzyć.

„Złość kojarzy nam się z przemocą i boimy się jej, przypisujemy jej negatywną ocenę moralną. Tymczasem złość jako emocja jest fizjologiczną reakcją organizmu i nie podlega ocenie moralnej”

Pomoc dla dziecka, pomoc dla rodzica

Ta książka ma potencjał żeby pozytywnie wpłynąć na relacje w rodzinie, ponieważ kształtuje rodzica, zamiast obiecywać magiczne zaklęcia, które podziałają na dzieci. To my musimy sobie zdać sprawę czego oczekujemy, dlaczego i czy jest to realistyczne. Kiedy już sobie na te pytania odpowiemy, dostajemy rozdział: Czego nie robić? Który może przestrzec nas przed popełnieniem błędów. Osobiście doceniam konkretne przykłady zdań, które możemy wypowiadać do dzieci. Oczywiście nie musimy kopiować każdego słowa, ale kiedy staramy się zmienić narrację, na początku nie przychodzi nam to zupełnie naturalnie, więc można skorzystać z gotowego sformułowania.

Podsumowując, uważam książę Małgorzaty Stańczyk za pozycję wartościową. Zmieniłabym tytuł na: Dzieci jak wspierać ich relacje i polecałabym szerszemu gronu odbiorców.

To dla mnie ważne!

Dopiero startuję z blogiem, dlatego każde polubienie, udostępnienie lub skomentowanie posta w social media jest dla mnie bardzo istotne. Zapraszam również do śledzenia moich profili. Dziękuję!