Pociągiem retro do Kampinosu na ognisko z kiełbaskami

Niedaleko od Warszawy, w Sochaczewie, swoją siedzibę ma Muzeum Kolei Wąskotorowej. Można je odwiedzać cały rok, ale w sezonie, który trwa od 30 kwietnia do końca września, dodatkową atrakcją, jaką oferuje jest przejazd zabytkowym pociągiem.

Na wycieczkę do Sochaczewa warto przeznaczyć cały dzień. W cenie przejazdu pociągiem retro jest również oprowadzanie po muzeum, a dokładniej po jego zewnętrznej części, gdzie stoją zabytkowe maszyny. Warto też przejść się na własną rękę po salach w budynku muzeum. Największą atrakcją dla dzieci były makiety kolejowe, gdzie po wrzuceniu dwóch złotych, pociągi ruszają po torach. Przygotujcie więc monetę, żeby nie zawieść maluchów. W Sochaczewie znajduje się największy zbiór taboru wąskotorowego w Europie, więc nie zabraknie eksponatów do oglądania. Na niektóre z nich można wchodzić i zaglądać do środka i te oczywiście są najciekawsze dla małych zwiedzających. Nasze maluchy jeszcze nie do końca rozumieją ideę podążania za przewodnikiem, więc nie było nam dane słuchać pani, która oprowadzała naszą grupę, ale zwiedzanie na własną rękę było bardzo przyjemne i nie ma problemu z odłączaniem się od grupy.

Oprowadzanie rozpoczyna się o 9:15, godzinę później na tory wjeżdża pociąg retro, który po 15 minutach rusza do Puszczy Kampinoskiej. Do przedziału można wnieść dziecięcy wózek, jeśli dziecko zaśnie i chcemy mieć je obok, można też postawić go w przejściu w przedziale, jednak nie jest to najwygodniejsze rozwiązanie, ponieważ między siedzeniami nie ma za dużo miejsca.

Jeśli wydrukujecie zakupiony bilet, konduktor skasuje go, robiąc w nim dziurkę. To chyba jasne, że bilet do skasowania powinno podać dziecko :).

Co jakiś czas do wagonu przychodziła pani przewodniczka, opowiedzieć trochę o trasie. Niestety nie były to bardzo porywające opowieści a brak entuzjazmu pani opowiadającej, nie zachęcał do słuchania.

miejsce przy oknie jak zawsze najlepsze

O 11:45 kolejka dociera na skraj Puszczy Kampinoskiej i ma czterdziesto-minutowy postój, podczas którego można wybrać się na spacer z przewodnikiem, lub pospacerować na własną rękę. My wybraliśmy drugą opcję, żeby swobodnie poruszać się w swoim tempie, a dzieciom umożliwić rzucanie się szyszkami. Można było również obserwować zawracającą lokomotywę, lub obejrzeć dokładnie pociąg, którym jechaliśmy.

Następnym etapem wycieczki był piknik z ogniskiem w Osadzie Puszczańskiej w Tułowicach. Przejechaliśmy jeszcze kilka minut pociągiem i przeszliśmy kawałek od stacji na polanę, na której przygotowane już były ogniska. Można zabrać ze sobą swój prowiant lub kupić coś na miejscu. Wybór zakupowy sprowadza się do kiełbasy, kaszanki i karkówki, więc jeśli nie przekonuje Was nic z tej listy, zabierzcie swoje jedzenie.

Miejsce jest przyjemne, ławek i stolików pod dostatkiem, można również rozłożyć swój kocyk i na nim piknikować. Dzieci mogą wziąć udział grze, której jednak nie polecam, bo opiera się na bardzo szczegółowych pytaniach i wiedzy, której dzieciaki nie mają szans zapamiętać. Gra polegała na odszukiwaniu informacji rozmieszczonych w różnych miejscach na polanie, po czym prowadząca zadawała pytania, na które odpowiadały co sprytniejsze starszaki, które zrobiły zdjęcia kart z informacjami i odczytywały odpowiedzi z telefonów. Inaczej jednak się nie dało, bo nie wyobrażam sobie, żeby ktoś w biegu zapamiętał datę chrztu Chopina. Inicjatywę stworzenia gry pochwalam, ale należałoby ją ponownie zaprojektować. Na szczęście, na koniec wszyscy uczestnicy dostali nagrodę za udział w zabawie. Był to model pociągu do samodzielnego złożenia w domu. Umęczyłam się klejąc go, ale dziecko było zachwycone.

Po godzinie i czterdziestu minutach, pociąg rusza w drogę powrotną, żeby o 15:20 wrócić do muzeum. Nawet nie korzystając ze wszystkich możliwości wycieczki i tak bardzo dobrze się bawiliśmy. Sama przejażdżka pociągiem jest dla dzieci atrakcyjna. Opcjonalnie do pikniku, można wybrać wizytę w parku rozrywki Śmiechominek, gdzie są zwierzęta, karuzele, plac zabaw i oferta gastronomiczna. Kto wykupi taki bilet, z pociągu przesiada się do autokaru, który dowozi zainteresowanych na miejsce.

Jeśli pomimo zjedzonych kiełbasek jesteście nadal głodni, niedaleko stacji w Sochaczewie, na ulicy Partyzantów 4, znajduje się restauracja Zakątek, która ma wszelkie możliwe udogodnienia dla dzieci. Znajdziecie w niej foteliki, przewijak, menu dziecięce (na oddzielnej kartce z kolorowanką), kącik dla dzieci z zabawkami i książeczkami i plac zabaw na zewnątrz. Porcje obiadowe z menu dziecięcego są bardzo duże, u nas dwójka dzieci najadła się jedną porcją i jeszcze sporo zostało. Dużym plusem jest to, że można usiąść blisko kącika dla dzieci i mieć je stale na oku.

To był naprawdę udany dzień. Jeśli nie macie planów na któryś wakacyjny weekend, polecam wybrać się do Sochaczewa. Pociągi mają bardzo dużo fanów w populacji niepełnoletniej, więc myślę, że Wasze dzieci będą pomysłem zachwycone.

To dla mnie ważne!

Dopiero startuję z blogiem, dlatego każde polubienie, udostępnienie lub skomentowanie posta w social media jest dla mnie bardzo istotne. Zapraszam również do śledzenia moich profili. Dziękuję!