Zanim pozazdrościsz innemu rodzicowi

Nowa towarzyska rzeczywistość

Jak na mamę maluchów przystało moje mało burzliwe życie towarzyskie jest w dużej mierze z nimi nierozłączne. Najłatwiej umówić się na kawę z inną rodzicielką w miejscu z kącikiem dla dzieci o godzinie: po drzemce. Nowe znajomości ostatnich trzech lat nawiązałam w bawialniach, podczas zajęć dla maluchów i w innych podobnych okolicznościach. Chociaż czasem mam ochotę wyjść bez przyległości to jednak poznawanie innych osób w podobnym momencie życiowym jest fajne. W warunkach bezpampersowych ludzie nie są aż tak skorzy do zagajenia rozmowy i nie mają na starcie tak obszernego tematu wspólnego od którego łatwo zacząć. 

Przesypia już noce?

Opisanym wyżej sposobem, rozpoczęłam rozmowę z dziewczyną, która pierwszy raz pojawiła się na zajęciach, na które chodzę z moimi dziećmi. Wlewana w siebie kawa sprowadziła rozmowę na jakże gorący temat rodzicielski, czyli sen bąbelków. Ja zachwycona zmianami jakie ostatnio zaszły w naszych sypialniach, ogłosiłam, że najmłodszy z rodu śpi wspaniale. To mogły być ostatnie wymienione przez nas zdania, ale na szczęście pociągnęłyśmy rozmowę dalej i okazało się, że moje “wspaniale” jest bardzo subiektywne.

mamusia to moja podusia

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia

Z mojej perspektywy pobudka w okolicach szóstej jest ogromną poprawą, bo zdarzało nam się zawstydzać chrapiące kury tak bliżej czwartej rano/w nocy. Również jako sukces na miarę lądowania na księżycu, zaliczam jedną lub dwie pobudki w ciągu nocy po latach absurdalnych nocek, które z odpoczynkiem nie miały nic wspólnego. 

Mamo dlaczego jeszcze jest ciemno?

Tak więc moje “wspaniale” przefiltrowane przez doświadczenia mojej rozmówczyni straciło trochę swojej mocy. Może na początku poczuła nutkę zazdrości, ale chyba równie szybko ją straciła. Dlatego pamiętajmy jak ważne jest żeby unikać porównań, chociaż wiem jak trudne to jest i czasem uderzenie niesprawiedliwości dopada nas z automatu. 

Bardzo nie lubię podejścia: ty to masz dobrze, u mnie… więc staram się nie wpadać w tą pułapkę. Najczęściej nie znamy wszystkich części układanki, a ocenianie na podstawie jednej informacji może być dla kogoś krzywdzące. 

Słowik vs. sowa

Warto też pamiętać, że różne rzeczy nam przeszkadzają. Ja zawsze byłam rannym ptaszkiem, więc kiedy ktoś narzekał, że jego dziecko ściągnęło go z łóżka przed siódmą, krzyczałam w środku: brzmi jak cudowny poranek! o co ci człowieku chodzi?! Chwilę samokontroli kosztuje mnie zawsze powrót do logicznego myślenia. Przecież siódma rano dla kogoś może być tak niewyobrażalna jak dziecko nieśpiące o dwudziestej drugiej dla mnie. Każdy ma gdzie indziej swoje granice i swoje potrzeby i nie ma sensu ich podważać. 

Czasem wystarczy posłuchać

Rodzicielstwo uczy nas większej empatii. Staramy się dostrzec powagę w problemach trzylatka, patrząc na sytuację z innej perspektywy. Myślę, że warto to zrobić również w kontaktach z innymi dorosłymi. Jeśli ktoś mówi, że miał ciężką noc, raczej nie liczy na to, że my przebijemy go swoją opowieścią o nocy jeszcze gorszej, tylko przez chwilę go wysłuchamy. 

Prawda jest taka, że złe dni czy noce, dopadają czasem każdego i ma prawo sobie wtedy przez chwilę ponarzekać. W takich momentach, chwila zrozumienia i pozytywny przekaz zadziała lepiej niż licytacja kto ma gorzej, dlatego bądźmy dla siebie mili.

To dla mnie ważne!

Dopiero startuję z blogiem, dlatego każde polubienie, udostępnienie lub skomentowanie posta w social media jest dla mnie bardzo istotne. Zapraszam również do śledzenia moich profili. Dziękuję!