Czy można mieć wszystko?

Jak to wygląda w serialach i innych instagramach?

W głowach wielu z nas jest wyobrażenie nadkobiety. Obraz spełniającej się zawodowo i osobiście matki. Jako, że wszystko jest kwestią dobrej organizacji, wstaje taka idealna rodzicielka przed potomstwem. Do kawy czyta jakiś tytuł z list bestsellerów, żeby nie wypaść z obiegu, a potem przegląda jeszcze wiadomości ze świata, bo wiadomo, że trzeba trzymać rękę na pulsie. Potem wstaje rodzina, w liczbie, wieku i z kolorem oczu dokładnie zaplanowanym i osiągniętym. Jedzą wspólne śniadanie, ona podrzuca partnerowi ciekawostki ze świata, bo wiadomo, że nie samymi dziećmi człowiek żyje. Dzieci bez zająknięcia szykują się do placówek, w których mają dodatkowe zajęcia z mandaryńskiego, szydełkowania i ekstrakcji ksylitolu z brzozy. Rodzina wychodzi z domu, jako, że dzieci nie wymagają asysty w porannym oporządzeniu, mama miała czas, żeby dopracować fryzurę i makijaż i tak udać się do pracy. Tak dobrze spełniać się rodzinnie i zawodowo. Praca oczywiście jest pasją ów mamy, rozwija się, spełnia i zarabia wystarczająco dużo, żeby wyjeżdżać na wyśnione wakacje. Nie wiadomo kiedy, zegarek pokazuje, że czas pojechać po dzieci. Kiedy robi się, co się lubi, czas płynie tak szybko. Radosne maluchy, rzucają się mamie na szyję i jedno przez drugie opowiada o swoim dniu pełnym atrakcji. Razem ruszają na plac zabaw i lemoniadę w zaprzyjaźnionej kawiarnii. Po chwili dołącza i tata, wracają do domu, gdzie bawią się w rozwijające gry do wieczora. Jeszcze tylko wspólna kolacja. Wszystko wcześniej zaplanowane i przygotowane ze świeżych składników i maluchy idą do łóżek. Mama ma jeszcze wystarczająco dużo czasu, żeby skoczyć na siłownię, porozmawiać w spokoju z partnerem i obejrzeć ulubiony serial. 

Jak to wygląda naprawdę?

Brzmi pięknie, prawda? Otóż, prawda jest nieco inna. Nie da się mieć wszystkiego. Przynajmniej nie w tym samym czasie. Chyba, że dobrze wybierzemy “wszystko” czego chcemy na dany okres czasu. Kiedy dzieci są małe, nie da się jednocześnie spędzić z nimi dużo czasu, pracować na pełen etat, zadbać o dietę, odpowiednią ilość snu i paznokcie, a potem pouczyć się słówek nowego języka. Codzienność często sprowadza się do maksymalnego rozciągnięcia danego nam czasu i wiecznej gonitwy, podczas gdy z tyłu głowy męczy myśl, że czegoś nadal zrobiłyśmy za mało. A hasło, że wszystko jest kwestią organizacji musiał wymyślić ktoś, kto z dzieckiem nie spędził ani jednego dnia życia. Dzieci są jak kryptonit dla wszelkich planów i założeń. Jeśli w twojej głowie powstał piękny, dopracowany, wielowątkowy scenariusz, coś po prostu musi go strzelić. 

Określ swoje „wszystko”

Doba ma ograniczoną ilość godzin i nie da się tego zmienić, dlatego jak byśmy się nie starali, nie da się w nią upchnąć wszystkigo. Prawdziwą sztuką jest szukać rozwiązań satysfakcjonujących nas w danym okresie. Jeśli chcemy poświęcić się dzieciom, kariera częściowo ucierpi. Jeśli chcemy się lepiej wyspać, ucierpią romantyczne wieczory we dwoje. Jeśli chcemy rano zapleść warkocze córce, możemy nie zdążyć ogarnąć swoich włosów. Jeśli potrzebujemy oddać się projektowi zawodowemu, nie spędzimy tego czasu w domu. Często cierpimy przez wieczne dążenie do osiągnięcia wszystkiego, a to jest zwyczajnie niemożliwe. I nie znaczy to, że trzeba z czegoś rezygnować pod hasłem, poddaję się, nie dam rady. Lepiej realnie mierzyć siły i zakładać zmienność okresów w życiu. Dzieci rosną, potrzebują nas w różnych dawkach. Kiedy te potrzeby są duże, a my chcemy na nie odpowiadać, nie wyrzucajmy sobie, że inne aspekty schodzą na boczny tor. To wszystko się zmieni. Bardzo prawdopodobnie, za jakiś czas dystrybucja godzin w dobie ulegnie zmianie. Na chwilę obecną trzeba ustalić sobie priorytety, żeby nie zwariować. Przede wszystkim, nie można dać sobie wmówić, że powinnyśmy to czy tamto. Na macierzyńskim nie trzeba nauczyć się siódmego języka, a wracając do pracy mieć czasu na robienie chipsów z jarmużu. 

Dajmy sobie żyć

Rozumiem, że nie zawsze wybór należy do nas. Większość osób musi pracować na cały etat, spędzić dodatkowy czas w komunikacji do tejże pracy, zrobić zakupy, zająć się domem i dziećmi. Możemy dążyć do optymalizacji tego czasu, ale pamiętajmy, że budujemy z takich materiałów jakie mamy, w takich a nie innych realiach, z określoną ekipą. Tego nie zmienimy, tym bardziej, trzeba dostosować swoje oczekiwania do rzeczywistości i mądrze wybierać swoje projekty do realizacji, bo jedyne czego nie warto odkładać na później to poczucie ogólnego zadowolenia z życia. Więc kiedy wybierzemy dla siebie ścieżkę na najbliższe miesiące czy lata, oszczędźmy sobie samobiczowania, że nie przejdziemy również alternatywnymi drogami.

To dla mnie ważne!

Dopiero startuję z blogiem, dlatego każde polubienie, udostępnienie lub skomentowanie posta w social media jest dla mnie bardzo istotne. Zapraszam również do śledzenia moich profili. Dziękuję!